piątek, 21 grudnia 2012

Truman Capote „Z zimną krwią”


Autor: Truman Capote
Tytuł: Z zimną krwią
Wydawnictwo: Rebis
Rok wydania: 1966
Typ: książka
Strony: 428
Źródło: Rebis

OPIS TREŚCI




Najbardziej znanym dziełem Trumana Capote jest z pewnością „Śniadanie u Tiffany’ego”. Ze skojarzeniem książki może nie być tak łatwo, ale prawdopodobnie każdy słyszał przynajmniej o filmie. Postać Holly Golightly, wykreowana przez Audrey Hupburn, stała się ikoną. Do dzisiaj nie ma osoby, która by jej nie kojarzyła. Nawet, jeżeli nie oglądała filmu.

Dlaczego tak jest? Ponieważ Audrey jako Holly można spotkać na kubkach, koszulkach, plakatach, biżuterii… Nie mówiąc o tym, że po wpisaniu nazwiska aktorki w Grafice Google, około połowa obrazów będzie nawiązywała do filmu. Jednak bez względu na jego sukces, jak to zwykle bywa, książka jest lepsza. Chociażby dlatego, że nie ma tak boleśnie hollywoodzkiego zakończenia. Jednakże Capote, poza „Śniadaniem…”, wydał jeszcze sporo innych publikacji, między innymi powieść „Z zimną krwią”, o której będzie tutaj mowa.

Rok 1959 – w niewielkim miasteczku Holcomb w stanie Kansas życie płynęło spokojnie, oczywiście do czasu. Jesień przyniosła ze sobą tragiczne wydarzenia, które pozostawiły mieszkańców w stanie kompletnego szoku i wiecznie trwającej podejrzliwości. W nocy 15-stego listopada zostaje zamordowana czteroosobowa rodzina Clutterów, mieszkająca na oddalonej od reszty mieszkańców River Valley Farm. Każdą ofiarę znaleziono w innym pomieszczeniu, każdą związaną i zastrzeloną.

Czy jest to wprowadzenie do akcji powieści? Poniekąd. Historia ta wydarzyła się naprawdę. Truman Capote postanowił spisać ją w formie obiektywnej relacji, dlatego nie jest to typowy kryminał. Nie ma morderstwa na początku, śledztwa jako głównego wątku, które na końcu wyjawia, że mordercą jest osoba, o której nikt nie wspomniał przez całą powieść (lub tradycyjnie – lokaj). W „Z zimną krwią” najpierw poznajemy zamordowaną rodzinę. Capote przedstawia ją tak dokładnie, że mamy wrażenie jakbyśmy znali wszystkich jej członków od bardzo dawna. Sprawia to, że nie do końca możemy pogodzić się z tym, co niedługo się wydarzy.

Co jest jednak w tym takiego niezwykłego? Otóż zaraz po przestawieniu nam ofiar, Capote opisał morderców. Od samego początku wiadomo, że to oni są winni tej zbrodni. Przez całą książkę postępy w śledztwie przeplatają się z opowieścią o losach tej dwójki, przy czym należy zaznaczyć, że ze strony autora nie ma najmniejszego śladu oceny morderców. Dostajemy natomiast garść faktów z przeszłości, które sprawiają, że raz ich nienawidzimy, żeby potem współczuć im ciężkiego życia. Skąd autor to wszystko wiedział? Otóż, jak przystało na prawdziwego pisarza zbierającego materiał do książki, odwiedzał skazańców w ich celach, aby opowiedzieli mu swoją historię.

Historia ta odbiła się szerokim echem w całych Stanach Zjednoczonych, przez długi czas zwracając oczy wszystkich na Holcomb. Być może dlatego właśnie owa zbrodnia natchnęła Trumana Capote do napisania powieści, która uznawana jest za pierwszą tego typu w historii. Warto również dodać, że historia doczekała się aż czterech ekranizacji - najsłynniejsza z nich to produkcja o tym samym tytule z 1967 roku, czterokrotnie nominowana do Oscarów. W 1996 roku „Z zimną krwią” doczekało się również wersji telewizyjnej, która jednak (przynajmniej według opisu) nieco odbiega od prawdziwej wersji wydarzeń. W 2005 roku powstał natomiast film „Capote”, opowiadający historię pisania powieści, a rok później „Bez skrupułów”, traktujący o znajomości autora z mordercami (z iście gwiazdorską obsadą).

Uważam, że „Z zimną krwią” warto przeczytać nie tylko ze względu na treść, ale również przez to jak było głośno zarówno o samym morderstwie jak i o książce. Poza tym, powiedzmy sobie szczerze, „Śniadanie u Tiffany’ego” jest najbardziej znaną powieścią Capote. Jednak trzeba zaznaczyć, że każda jego książka jest inna dlatego też na „Śniadaniu…” nie można poprzestać. Tym bardziej biorąc pod uwagę ideę, którą kierował się autor. Głównym założeniem Capote było pokazać, że ci prawdziwi mordercy, z realnego świata to nie wynaturzone jednostki, którymi wydają się być.. To normalni ludzie z własnymi problemami, uczuciami i emocjami, choć to nigdy nie umniejszy ich winy.

5 komentarzy:

  1. Wstyd przyznać, ale nie czytałam nic pióra Capote'a! A chętnie bym przeczytała taki nietypowy kryminał, kiedy z góry wiadomo kto zabił - bo dlaczego, to pewnie nigdy do nas w pełni nie dotrze...:) Czuję się zachęcona!
    Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trudno polecić którąś książkę Capote na początek, bo w sumie każda jest inna. :) "Z zimną krwią" zdecydowanie warto przeczytać. I masz rację, motyw morderstwa w pewnym stopniu jest podany, ale to sprawia, że jeszcze bardziej nie mogłam zrozumieć dlaczego to zrobili. Przeraża to jeszcze bardziej, kiedy sobie uświadomić, że to nie jest fikcja.

      Usuń
  2. Mam zamiar sięgnąć po coś tego autora, ale nie jest on na szczycie mojej książkowej listy czytelniczej.

    OdpowiedzUsuń
  3. Zaciekawiłaś mnie tą książką, szczególnie że historia oparta jest na faktach. Jeśli będę miała okazję to z chęcią przeczytam tę powieść.

    OdpowiedzUsuń
  4. Wygląda to na naprawdę nietypową książkę...ciekawe, chociaż jednocześnie przerażające. Może jednak lepiej zacznę od "Śniadania u Tiffany'ego"..

    OdpowiedzUsuń