niedziela, 13 sierpnia 2017

Magda Stachula „Trzecia”


Autor: Magda Stachula
Tytuł: Trzecia
Wydawnictwo: Znak Literanova
Rok wydania: 2017
Typ: książka
Strony: 400

OPIS TREŚCI





Ponieważ przeczytałam „Idealną” Magdy Stachuli i bardzo mi się spodobała, zdecydowałam się przeczytać jej drugą książkę. Na okładce „Trzeciej” autorka została przedstawiona jako „mistrzyni thrillera psychologicznego”. Myślę sobie: aha, po jednej dobrej powieści od razu została okrzyknięta mistrzynią. M. Night Shyamalan po nagradzanym i nominowanym do Oscarów „Szóstym zmyśle” wpadł w maraton nominacji do Złotych Malin, więc… Miałam nadzieję, że kolejna książka Magdy Stachuli, w przeciwieństwie do wspomnianego reżysera, będzie trzymała formę, ale niestety zawiodłam się.

Przede wszystkim mam jeden duży problem z „Trzecią”. Odnoszę wrażenie, że autorka wzięła „szablon” ze swojej pierwszej powieści i wcisnęła w niego fabułę drugiej. „Trzecia”, tak samo jak „Idealna”, podzielona jest na krótkie rozdziały z różnych punktów widzenia. Tak jak „Idealna” dawkuje kolejne zdarzenia z przeszłości, które mają kluczowe znaczenie dla fabuły, jednak robi to z mniejszą gracją. Jednak największy problem miałam z tym, że pierwsza powieść była świetną zagadką, powoli odkrywanymi kartami, dobrze poprowadzoną narracją i dość satysfakcjonującym finałem. Natomiast po przeczytaniu „Trzeciej”, odłożyłam ją i zaczęłam się zastanawiać „no dobrze, ale po co to wszystko było”.

Generalnie historie o stalkerach wydają mi się interesujące z dwóch powodów. Po pierwsze, tego dreszczyku, że takie rzeczy mogą się przytrafić każdemu. Po drugie, osoba śledząca, przynajmniej według mnie, powinna być w pewien sposób chora psychicznie, niestabilna czy w inny sposób wzmagająca poczucie zagrożenia. I tak jak pierwszy powód w naturalny sposób występuje zawsze, tak drugi niekoniecznie i w tej powieści go zabrakło. Szczerze mówiąc, cała historia sypie się w momencie, kiedy bohaterka poznaje swojego prześladowcę, który zaczyna wydawać się zupełnie normalnym facetem. Ginie gdzieś całe napięcie, niepokój.

Nie będę się dłużej rozpisywać, co dokładnie mi w powieści nie pasowało. Książkę czyta się bardzo dobrze, nie ukrywam, że mnie wciągnęła i nie chciałam jej odłożyć, bo po prostu musiałam dowiedzieć się, jak to wszystko się skończy. I w tym momencie następuje rozczarowanie. Oczywiście lubię, kiedy fabuła pochłania mnie od pierwszych stron i trzyma aż do końca. Jednak bardzo nie lubię poczucia po zakończeniu, że patrzę wstecz na całą historię i wydaje mi się to wszystko bezsensowne czy przekombinowane. A takie właśnie poczucie miałam po przeczytaniu „Trzeciej”.

Na koniec zaznaczę, że to nie jest tak, że zupełnie nie polecam „Trzeciej”. Ja akurat zabrałam ją ze sobą nad morze i czytałam na plaży. I jako takie czytadło sprawdzi się wyśmienicie, jeśli, w przeciwieństwie do mnie, nie macie zbyt wysokich oczekiwać co do powieści.

3 komentarze:

  1. Takie recenzje "po środku" raczej nie zachęcają mnie, by sięgnąć po książkę. Zbyt dużo jest naprawdę dobrych pozycji...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie. Ale niestety bardzo często się zdarza, że czytam książkę, która ma bardzo pozytywne recenzje, a okazuje się kiepska. Także czasami trudno takich powieści uniknąć.

      Usuń