niedziela, 28 lipca 2013

Sidonie-Gabrielle Colette „Chéri”


Autor: Sidonie-Gabrielle Colette
Tytuł: Chéri
Wydawnictwo: W.A.B.
Rok wydania: 1920
Typ: książka
Strony: 250
Źródło: Empik

OPIS TREŚCI




Film nakręcony na podstawie powieści „Chéri” leciał jakiś czas temu na HBO lub innym kanale filmowym. Nigdy nie obejrzałam go szczególnie dokładnie, raczej pobrzękiwał sobie w tle, kiedy ja zajmowałam się czymś innym. Dużo później odnalazłam na półce w Empiku książkę ze sceną z filmu jako okładką. Zdecydowałam się z nią zapoznać, chociaż (aż wstyd przyznać) byłam przekonana, że Colette jest współczesną autorką.

Historię nieco znałam ze scen filmowych, które mi mimo wszystko gdzieś w głowie utkwiły. Szczerze mówiąc, może to i dobrze, bo pomimo opinii skandalistki, Colette dzisiaj już by za nią nie uchodziła (obecnie może również ze względu na popularność powieści erotycznych). Książka opowiada o młodym chłopaku, który wdaje się w romans ze znacznie starszą od siebie przyjaciółką matki, kurtyzaną Léą, która powoli „przechodzi na emeryturę”. Mimo tego, że powieść przedstawia historię ich relacji, od początku romansu, poprzez (w pewnym sensie) ustatkowanie i (poniekąd) ostateczne konkluzje, nie ma tam mowy o seksie. Oczywiście nie oznacza to, że go nie było. Wręcz przeciwnie. Jednak muszę przyznać, że gdyby nie sceny z filmu, prawdopodobnie znacznie później uświadomiłabym sobie, że dwójka głównym bohaterów ze sobą sypiała. Colette najwyraźniej nie przekraczała mimo wszystko pewnych granic, takich jak otwarte pisanie o seksie.

Wtedy, w 1920 roku kiedy książka została napisana, na pewno mogła być uznana za kontrowersyjną. W końcu opisywała romans pomiędzy młodzieńcem w wieku dwudziestu pięciu lat a prawie pięćdziesięcioletnią kobietą. Teraz może nie wydaje się to zupełnie normalne, ale także nie jest czymś niespotykanym. Jednak nie tylko to wywoływało atmosferę skandalu. Książka przedstawia życie kurtyzan, tych już nieco starszych, z bardzo pociągającej perspektywy. Wygodne życie, dalekie podróże, służba gotowa na każde skinienie, czyli wszystko to co do dzisiaj wyznacza status osoby zamożnej. Kto by nie chciał takiego życia, tym bardziej skoro nie wiąże się z ciężką pracą przez wiele lat, a dodatkowo nie odbiera nam niezależności? Teraz może takie rozwiązanie jest aż tak pociągające. Jednak w czasach kiedy kobiety były uzależnione od mężczyzn wyglądało to zupełnie inaczej.

To chyba wszystko co mam do powiedzenia na temat powieści. Nie wywarła ona na mnie szczególnego wrażenia, ale jedno muszę przyznać. Colette posługuje się niesamowitym językiem, który sprawia, że słowa same płyną, nie trzeba się skupiać na ich przyswajaniu. Naprawdę dawno nie czytałam książki, która by mi tak dobrze „wchodziła” (jak kolorowy drink, w którym zupełnie nie czuć alkoholu). Podsumowując, powieść zdecydowanie polecam, chociażby dlatego, że naprawdę warto zapoznać się ze stylem Colette.

3 komentarze:

  1. Myskę, że może być ciekawie:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja swego czasu czytałam pierwszą część losów Klaudyny tej autorki i książka wybitnie mi do gustu nie przypadła. Nie chodzi o to, czy treść była faktycznie skandaliczna bo wiadomo, że nasz stosunek do wielu spraw się zmienia, ale o sposób w jaki autorka opisywała zdarzenia i w moim odczuciu zbytnia koloryzacja wielu spraw. Nie potrafiłam wczuć się w tą historię dlatego do kolejnych tytułów raczej mi daleko...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja mama czytała powieści o Klaudynie w wieku 10 lat, a babcia nieskutecznie próbowała je chować. :) Ja nie miałam przyjemności, ale jeśli są napisane podobnym językiem to pewnie się skuszę i sama zobaczę czy bliżej mi do opinii Twojej czy Mamy.

      Usuń