piątek, 24 stycznia 2014

Daniel Wallace „Duża ryba”


Autor: Daniel Wallace
Tytuł: Duża ryba
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Rok wydania: 2004
Typ: książka
Strony: 190
Źródło: Allegro

OPIS TREŚCI




Są książki znacznie lepsze od ekranizacji. Są ekranizacje, które dorównują książkom. Z rzadka zdarza się, że to jednak ekranizacja jest ciekawsza. Jednak pierwszy raz zetknęłam się z sytuacją, kiedy film jest tak różny i zarazem podobny do powieści, że trudno oceniać obie historie jako jedną, ale też jako dwie. Mowa tu o „Dużej rybie” Daniela Wallace’a, którą na ekrany przeniósł nie kto inny, jak Tim Burton.

Najpierw obejrzałam film. Kilka razy. Zakochałam się zarówno w Edwardzie Bloomie, jak i jego prześlicznej ukochanej. Historia była tak piękna, ciepła i barwna, że nie można było przejść obok niej obojętnie. Dlatego też film stał się jednym z moich ulubionych. Po dłuższym czasie dowiedziałam się z wiadomości na Filmwebie, że w rzeczywistości obraz Burtona jest ekranizacją powieści. Oczywiście od razu postanowiłam ją przeczytać.

Książkę znalazłam na Allegro i kupiłam w nadziei, że tym razem zamiast obejrzeć, poczytam o niesamowitych przygodach Edwarda. Muszę przyznać, że w pewnym sensie rozczarowałam się. Świat Burtona był kolorowy, a wszystkie ciemne miejsca jaśniały z czasem. Natomiast historia Wallace’a miejscami była wręcz przerażająca i brutalna. Mając cały czas w pamięci postać graną przez Ewana McGregora, czytałam powieść wybałuszając z niedowierzania oczy. Powieść, mimo zawartych w sobie elementów fantastyki, przedstawiała świat prawdziwy. Wypadki chodzą po ludziach i nie wszystko dobrze się kończy. Podziwiam wyobraźnię Tima Burtona za to, że te wszystkie przerażające historie potrafił zamienić na prawie cukierkowe.

Ogólnie książka spodobała mi się, nawet jeśli nie dostałam tego, czego oczekiwałam. Historia miejscami była podobna a miejscami bardzo się różniła od filmu. Trudno jest mi określić co bardziej do mnie trafiło, powieść czy ekranizacja. Są różne. Wallace przedstawił świat fantastyczny, ale zarazem dość brutalny i miejscami smutny. Historia Burtona pełna jest kolorów, ciepła i nadziei. Także na koniec mogę jedynie dodać: spróbujcie jednej i drugiej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz